Jak (nie) kłócić się w związku?

Czasem tkwimy w przekonaniu, ze dobry związek (para lub małżeństwo) to taki, w którym nie ma kłótni. Staramy się więc za wszelką cenę unikać sytuacji, które mogą rodzić napięcia i prowadzić do konfliktów. Być może i nam się udaje uniknąć (na chwilę) kłótni, ale cena, którą płacimy jest dość wysoka. Unikając konfrontacji spychamy na bok własne uczucia i potrzeby. Żyjemy też we własnym wyobrażeniu na temat tego, co nasz partner lub partnerka myśli i czuje w trudnych dla nas kwestiach. Kiedy długo tłumimy swoje emocje zdarza się, że wybuchają one ze zdwojoną siłą w momencie, kiedy chcemy tego najmniej. Długo powstrzymywane uczucia (krzywdy, gniewu, zawodu, żalu) wybuchają z taką siłą, że nie jesteśmy w stanie ich powstrzymać ani wyrazić tak, żeby nie ranić drugiej osoby. Staje się to, czego baliśmy się najbardziej – kłótnia niszczy bliskości powoduje szkody, które często trudno odwrócić.

Jak uniknąć takiego scenariusza? Jak rozmawiać o problemach? Jak się kłócić w sposób, który będzie skutkował większą bliskością, a nie oddaleniem?

1. Mów o sobie

Kiedy się kłócimy lubimy używać słów: „Bo ty…”, „Przez ciebie…”. Łatwiej jest mówić o drugiej osobie niż o sobie. Odsłanianie siebie wymaga wysiłku i odwagi. Oskarżanie drugiej strony jest prostsze. Skupiamy się na partnerze i tym samym powodujemy, że czuje się on/ona atakowany/a. A osoba, która czuje się atakowana, szybko przechodzi do kontrataku. I kłótnia się eskaluje.

Jeśli chcemy kłócić się konstruktywnie, pamiętajmy o tym, by mówić JA. „Chciałabym…”, „Poczułem się…”, „Nie podoba mi się, kiedy…”. Zamiast oceniać postępowanie drugiej strony, spróbujmy skupić się na swoich uczuciach, potrzebach, zachowaniach. Zobaczmy, jak to może wyglądać. Zamiast powiedzieć: „Bo zdanie twoich rodziców jest dla ciebie najważniejsze, a to co ja mówię to nic nie znaczy” spróbujmy powiedzieć: „Czuję wielki żal, kiedy coś wspólnie ustalamy odnośnie domu, a ty zmieniasz zdanie pod wpływem rozmowy z rodzicami”.

2. Słuchaj

To bardzo trudne, zwłaszcza kiedy jesteśmy pod wpływem silnych emocji. Chcemy za wszelką cenę wyrzucić z siebie, co nas boli. Skupiamy się na sobie i przestajemy widzieć, że po drugiej stronie jest osoba, która też cierpi i ma nam wiele do powiedzenia. Osoba nam tak bliska. Może nam się nawet wydawać, że jeśli nie odpowiemy na każde jej słowo, to znaczy, że nasze uczucia i potrzeby nie są ważne.
Spróbujmy jednak na chwilę zawiesić swoje pretensje i żale. Spróbujmy posłuchać tego, co mówi nasz partner/partnerka. Jeśli jest nam szczególnie trudno, spróbujmy pomyśleć o tym, co łączy nas z tą drugą osobą i o wszystkich chwilach, kiedy czuliśmy się przez nią zrozumiani i otoczeni troską. Jeśli chcemy wspólnego szczęścia to warto zadbać o to, by to szczęście było rzeczywiście wspólne. Wysłuchajmy drugiej osoby i wtedy poprośmy o bycie wysłuchanym. Kłótnia nie powinna być okazją do wykrzyczenia tylko swoich racji, ale i usłyszenia, co powoduje, że druga osoba zachowuje się w taki a nie inny sposób.

3. Kłótnia to nie bitwa, a okazja do zrozumienia siebie

Nie traktujmy kłótni jako potyczki w której liczy się, kto zwycięży. Skupianie się na udowodnieniu swoich racji nie prowadzi do porozumienia. Czasem wydaje nam się, że jak partner zrozumie, że mamy rację, to będzie między nam już zgoda. On/ona przyzna nam rację i zmieni swoje postępowanie i będziemy już szczęśliwi razem. Takie podejście może prowadzić albo do ciągłych kłótni, które nic nie zmieniają, albo do dominacji jednej strony kosztem drugiej, która czuje się stłamszona i mało ważna.
W emocjach i potrzebach, które pełnią kluczową rolę w budowaniu udanego związku, nie ma strony, która ma rację. Możne być tak, że choć oboje partnerów odczuwa zupełnie sprzeczne emocje, to oboje ma rację. Może być tak, że żona cieszy się na przeprowadzkę, a mąż się jej boi. Nie ma sensu udowadniać drugiej stronie, że moje uczucia są bardziej adekwatne w danej sytuacji. Przykładowa przeprowadzka będzie dla nas szansą na lepszą pracę i może powodować radość, jednocześnie oddali nas od dotychczasowych przyjaciół i może powodować strach.

Jeśli nasz partner zmaga się z jakimiś uczuciami potrzebuje od nas przede wszystkim zrozumienia. Potrzebuje, żebyśmy zatrzymali się nad jego emocjami i potrzebami, wysłuchali ich z uwagą i pokazali, że są dla nas ważne.

4. Nie odkładaj problemów na później

Kiedy gnębi nas coś szczególnie trudnego możemy mieć tendencję do unikania rozmów na ten temat. Boimy się konfliktu, że jak druga strona pozna nasze uczucia lub potrzeby to nas wyśmieje, że nie zostaniemy zrozumiani. Nie mówimy, co nam w duszy siedzi, ale podświadomie oczekujemy, że on/ona się domyśli. Problem pojawia się, kiedy to się nie staje. Niestety nikt nie potrafi czytać w naszych myślach, choć czasem tego oczekujemy. Tłumione uczucia potęgują się, sumują się krzywdy, o których nie mówimy, a kiedy wybuchają, jest już za późno na konstruktywną rozmowę.

Kiedy coś nas gnębi, próbujmy na bieżąco o tym porozmawiać. Nie pozwólmy, by trudności się piętrzyły. Nie szukajmy odpowiedniego momentu, bo może on szybko nie nadejść. Poza tym, na rozmowę o szczególnie trudnych kwestiach zdaje się nigdy nie być dobrej chwili. Przyjmijmy więc, że każda chwila, w której jesteśmy sam na sam jest dobra, by zacząć rozmowę.

5. Szukajmy rozwiązań zamiast nieustannie rozdrapywać przeszłość

Jeśli staramy się na bieżąco rozwiązywać nasze trudności, lub jeśli jakiś temat z przeszłości wraca do nas jak bumerang w każdej kłótni i nic to nie zmienia, spróbujmy przejść nad tym, co było, do porządku dziennego. Być może zostaliśmy dawno temu zranieni. Być może wiele z naszych kłopotów ma źródło w tym, co było kiedyś. Niestety – przeszłości nie możemy zmienić. Zmienić możemy tylko to, co jest teraz i próbować zmienić to, co będzie. Zamiast nieustanie wypominać sobie błędy z przeszłości starajmy się szukać rozwiązań tego, co jest teraz. Jeśli więc widzimy, że nasz/a partner/ka napina się i denerwuje zawsze, kiedy w domu jest bałagan, zamiast wypominać jej/mu, że to z powodu zbyt rygorystycznego wychowania, które zaznał/a w domu rodzinnym, spróbujmy poszukać takiego rozwiązania, które sprawi, że oboje będziemy czuć się lepiej w naszym domu.

Jeśli jednak nasza przeszłość wraca do nas, nie możemy się z nią uporać ani przez to, co było iść do przodu w naszym życiu, warto zastanowić się nad uporządkowaniem przeszłych spraw. W takiej sytuacji pomocna okazuje się psychoterapia. W czasie rozmowy z terapeutą mamy okazję zmierzyć się z przeszłością w sposób konstruktywny – opracować emocje i wspomnienia, które nie dają nam spokoju, poznać swoje schematy postępowania i uwolnić się od popełniania wkoło tych samych błędów. Nie możemy zmienić swojej przeszłości, ale możemy sprawić, że mniej będziemy cierpieć.

Dobre kłócenie się, czyli takie, prowadzi do lepszego zrozumienia i większej bliskości, kosztuje sporo wysiłku. Wymaga refleksji nas sobą samym i odsłaniania swoich potrzeb i uczuć. Wymaga również troski o język, którym się posługujemy. Kłótnia nie powinna być sposobem na rozładowanie się, choć dobra kłótnia najczęściej powoduje zmniejszenie napięcia między partnerami. Czasem dobrze kłócić trzeba się po prostu nauczyć.

Anna Wojciechowska
psychoterapeuta, psycholog